11
20
Ziemiórkom mówimy nie
Autor: racho | Z segregatora: Domowe rośliny
Pojawiły się znienacka. W trakcie podlewania domowych roślinek mogłem zobaczyć wokół rośliny chmurki białych żyjątek, mniejszych niż łepek od szpilki. Wtedy nie wiedziałem z kim mam (nie)przyjemność. Nabyłem jakiś preparat przeciw mszycom i przeprowadziłem procedurę eksterminacji intruzów zgodnie z zaleceniami producenta. Bez efektu. Zapytałem właściciela osiedlowej kwiaciarni. Okazało się, że to nie mszyce, tylko ziemiórki. Zaproponował super środek. Kupiłem. Staranie powtykałem pastylki w podsuszoną ziemię i podlałem. Odczekałem tydzień zgodnie z instrukcją. Nic. Powtórzyłem procedurę. Dalej nic. Z desperacji przeszukałem internetowe fora dyskusyjne. Z dziesiątek przeróżnych domowych sposobów wybrałem taki, który wydał mi się prosty, tani i raczej bezpieczny. Zgodnie z zaleceniem powtykałem do doniczek rozkrojone wzdłuż ząbki czosnku. Populacja ziemiórek po kilku dniach znacząco zmniejszyła się, a po ponowieniu zabiegu zostało po nich tylko wspomnienie. Równocześnie nie zauważyłem żadnego negatywnego wpływu czosnku na same roślinki - czego się trochę obawiałem. Nawet wydaje mi się że roślinki w trakcie tej kuracji nieco wypiękniały. Jedyny mankament to lekki zapach czosnku, który unosił się w powietrzu mniej więcej przez godzinę po podlaniu kwiatków.
※ A z innej beczki: Wiesz jak napisać fascynującą książkę z intrygującą fabułą i odnieść sukces? Poznaj sekrety autorów bestsellerów.
Komentarze
Liczba komentarzy: 24 do “Ziemiórkom mówimy nie”
Co o tym sądzisz? Napisz.
Cóż, trza będzie sprawdzić. Chciałbym jednak zwrócić autorowi uwagę, że informacja jest niekompletna. Oto czego mi brakuje:
1. Ile ząbków czosnku potrzeba na średniej wielkości doniczkę?
2. Na ile części rozkroić każdy ząbek?
3. Po jakim czasie dobrze jest zabieg ponowić?
Gdyby “racho” zechciał nieco rozbudować swoją instrukcję, czułbym się zobowiązany.
Dziękuję za komentarz i spieszę z wyjaśnieniami. Tym bardziej, że życie dopisało przedmowę i posłowie . Tytułem przedmowy informacja skąd się wzięły ziemiórki. Wszystko wskazuje na to, że koniem trojańskim był “krzaczek” doniczkowej bazylii przyniesiony z hipermarketu.
Na średniej wielkości doniczkę stosowałem jeden duży lub dwa małe ząbki czosnku rozcięte na pół lub na cztery. Zabieg ponowiłem po 5 dniach.
Tytułem posłowia dodam, że w niektórych doniczkach czosnek wzeszedł - niech rośnie. W jednej spleśniał i został usunięty. I niestety na jednej z roślinek, granacie, pojedyncze ziemiórki pojawiły się znowu. Mam nadzieję, że ponowienie zabiegu rozwiąże problem ostatecznie.
Niestety miałeś do czynienia z mączlikiem szklarniowym a nie z ziemiórkami.
Larwy ziemiórek lęgną się w ziemi,na powierzchnię dojrzałe osobniki wyfruwają w postaci czarnych muszek.
Tak więc skoryguj swój artykuł.
Pozdrawiam….
KaRo, dziękuję bardzo za to sprostowanie.
Rzeczywiście, zupełnie się nie znam na żyjątkach. Sposób jednak powinien być, jak sądzę równie skuteczny na ziemiórki.
Pozdrawiam z uśmiechem
racho
Jeśli owe (nie)sławne ziemiórki to obleśne dość długie robale, to właśnie mi się zalęgły. Powtykałam w nie czosnek i zobaczę. Na mączlika działa na pewno, ponieważ miałam to cholerstwo i jest bardzo trudne do wytępienia, ale czosnek daje radę!!! Może więc zdziesiątkuje również te paskudne larwy. A…i nie wierzę, żeby z jednocentymetrowego robala zrobila się muszka… Szybciej urośnie z niej helikopter:))) Takiego dużego robaka widziałam w kwiatku pierwszy raz w życiu!
wiem że temat dawno nie podejmowany ale może się uda, czy czosnek pomoże przy zwalczaniu ziemiórek właśnie w bazylii? mam środek specjalnie na te małe cholerstwa ale niestety chemia nie wchodzi w grę bo się potruję jeszcze
Od kilku dni zauważyłam latające muszki czarne (myślałam, że owocówki-ignorantka), którymi się nie przejmowałam. Latały wokół zasadzonych:pietruszce i bazylii kupionych jakieś 1,5tyg temu w hipermarkecie. Dzisiaj zauważyłam LARWY brrrrr… około centymetrowe gąsienice łażące po liściach. Fakt, roślinki miały suchawo. Domniemywam że to ziemiórki… Znalazłam w necie inf, że nie lubią zimna- doniczka wylądowała w lodówce po wcześniejszym spłukaniu wszystkich zielonych części. Wróciłam z pracy, wyjęłam doniczkę i niestety, znalazłąm dwie gąsieniczki które wyglądały na bardzo żywe (miały umierać poniżej 10st C). Wsadziłam czosnek do doniczki… MAm nadzieję, że pomoże… :\
hej Ewa i jak czosnek pomógł?
przesadzałam storczyki do zakupionego w markecie podłoża.. i po kilku dniach zauważyłam jakby jajeczka na powierzchni podkładu.. a potem cała plaga muszek.. myślałam: owocówki, ponieważ za oknem rośnie brzoskwinia i co roku mam z nimi problem.. niestety okazało się coś gorszego.. RATUNKU to dziadostwo nawet do pudełka z mlekiem dla córki wchodzi i co gorsza zastaje to (dziadostwo) w dwuznacznych sytuacjach.. jak kopulują!!!!! bezczelne..
POMOCY!! chemii się boję bo mam malutkie dzieciątko w domu
Mam ziemiórki- próbowałam lodówki, wymyłam bazylię, zrobiłam pułapkę octowo-płynową (dużo się utopiło), część larw wybiłam własnoręcznie )) , populacja wyraźnie się zmniejszyła, ale nadal egzystuje, co prawda na krawędzi wymarcia (jestem konsekwentna), ale chcę ich dobić. Czosnek nie wiem jakie dał efekty. Dzisiaj pousuwałam uszkodzone wcześniej łodyżki, chyba jakieś jajka na tym były. Czasami lata jakiś czarny egzemplarz (zabijam), ale chciałabym je wykończyć zupełnie. W grę wchodzi eksterminacja zupełna. Jakaś rada??? plisssss
Z tego co słyszę, to nikt chyba nie wytępił ziemiórek czosnkiem? Ja spróbuję wywarem z ziół..
Witajcie, miałam problem z ziemiórkami w nowo zasadzonych zaszczepkach (lekko ukorzenionych). Muszek było od groma. Nie mogłam nigdzie znaleźć żółtych lepów, więc rozłożyłam zwykły lep na muchy i następnego dnia był CAŁY oblepiony muszkami. Za to w ogóle nie widziałam larw (mimo, że przeszukiwałam ziemię). Około tygodnia temu przesadziłam wszystkie kwiatki do wyparzonych doniczek, wcześniej umywszy dokładnie korzenie. Mija tydzień, muszek brak póki co, ale to za krótko, żeby oceniać. Myślicie, że to coś pomoże? Jestem już gotowa kupić nicienie…
Pozdrawiam
Kasiu,
Mam wieloletnie (niestety) doświadczenia z tym paskudztwem - na razie jedyną skuteczną terapią były nicienie
najtańszym sposobem jest wyparzenie ziemi czy to w piekarniku czy płycie, pozbywamy się owadów jak i wszystkich grzybów itp…
Och ten czosnek tak śmierdzi, że powoduje mdłości, a lubie czosnek. Zrobiłam największy bład w życiu i dałam czosnek do kwiatów w pracy, bo tam mamy ziemiórki, nie dość, że nie stało się nic to śmierdzi cała firma i około 100osób zatyka nos jak wchodzi do biurowca :/
Sposoby są różne, próbowałam wielu - żółte lepy, pułapki z octem, podlewanie roztworem wody z wodą utlenioną, przesadziłam nawet kwiaty… Żaden ze sposobów nie pomógł w 100%.
Cykl życia tych muszek jest długi, jak pozbędziesz się larw, to jakiś dorosły osobnik się gdzieś zakamufluje i problem powraca. Jak wytępisz dorosłe, gdzieś jakaś larwa się wykluje… i tak w kółko.
Niestety działać należy kompleksowo.
Aktualnie zebrałam wszystkie kwiaty do jednego pomieszczenia. Od kilku dni stosuję Muchozol. Mimo tego, że podlałam rośliny chemią, zauważyłam pojedyncze muszki w niektórych doniczkach. Więc znowu Muchozol, wietrzenie i kolejnego dnia znowu Muchozol do tego żółte lepy. Wczoraj dodatkowo posypałam ziemię cynamonem.
Mam nadzieję, że tym razem wojna będzie dla mnie wygrana.
Przeczytałam tu o metodach nowych dla mnie, więc wypróbuję. Póki co, sama sprawdziłam wrotycz (wywar). Działa na niedługo, spróbowałam bio-insektalu, też na krótko (podejrzewam, że trzeba go użyć dogłębnie w ziemi). Działa na pewno na borecznika, to zdecydowanie potwierdzam. Teraz spróbuję czosnku, póki ziemia świeżo zalana wywarem wrotyczowym. Cynamon nic nie pomógł. Wszelkie pułapki niewiele skutkują u mnie. Czy ktoś wypróbował skrzyp lub pokrzywę? Ja zamierzam to zrobić i podzielę się efektami. A soda oczyszczona? też nie próbowałam w tym przypadku, choć w wielu innych się spradza
Witam wszystkich!
Dzięki za różne porady, ja też mam ziemiórki i próbuje z nimi walczyć, na razie bezskutecznie. Od miesiąca podlewam wywarem z pokrzywy, ale populacja zmniejszyła się tylko na początku, a teraz wróciła do pierwotnej liczby (dużej). Filiżanka z kurkumą, płynem do mycia naczyń i octem dała tyle, że utopiły się dwie muszki, a lata tego cholerstwa pewnie z dziesięć razy tyle. Kupiłam lepy i środek o nazwie Substral. Zastosuję i napiszę, jakie są efekty.
Witam,
po miesiącu od zastosowania Substralu sytuacja wygląda tak: ziemiórek zdecydowanie mniej, ale pojedyncze lęgną się w tych doniczkach, w których wlałam ten specyfik. Większość wyginęła. Kwiatkom nie zaszkodziło. Ale jeśli ktoś będzie to stosował, to niech nie popełni mojego błędu i wleje w odpowiednich ilościach do WSZYSTKICH doniczek. Ja wlewałam tylko do tych doniczek, w których widziałam larwy, a ziemiórki się przeniosły i teraz mam np. inwazję muszek z jednej doniczki, do której nie wlałam (bo tam były kiełkujące rośliny, bałam się, że im zaszkodzi). W każdym razie: działa dość skutecznie, ale 100% larw nie usuwa…
Po pierwsze żółte lepy. Dwa na doniczkę średniej wielkości. Lgną do nich ziemiórki aż miło. Po drugie , rozgnieciony ząbek czosnku zalewamy szklanką wrzątku. Gdy ostygnie odcedzamy czosnek i dolewamy wody do około litra. Taką miksturą podlewamy raz w tygodniu. Po ziemiórkach Stosowałem to wiele razy bo ziemia z supermarketów niestety jest skażona tym dziadostwem. Teraz tym się zupełnie nie przejmuję. Miesiąc wystarcza na wyeliminowanie muszek.
Jeszcze jedno… cynamon. wystarczy raz w tygodniu delikatnie posypać ziemię w doniczce. Działa grzybobójczo i odstrasza wszelki szkodniki, ziemiórki również Na dodatek jest świetnym nawozem.
Miałem ogromny problem z tymi muchami. Praktycznie we wszystkich doniczkach były tego hamery. Latało to po domu. Ja wziąłem wypaliłem samą ziemie w piekarniku i obmyłem korzenie roślin i jak była już ziemia chodna ponownie wsadziłem do niej kwiatka.
Toszek i jak się mają kwiaty w takiej ziemi?
rok temu mialem problem z ziemiorkami i zrobilem tak; glowka czosnku wycisnieta prasa zalana wrzatkiem ,pol litra, na drugi dzien rozcienczylem woda i mialem 2 litry mikstury ktora pozbylem sie calkowicie tych owadow, Po prostu caly czas psikalem na nie a obserwowalem dosc czesto.W tym roku po zakupie nowej ziemi mam to samo i znowu powtarzam cykl .Musze sprobowac wyparzyc ziemie.